Ogrodowe inspiracje dla każdego ogrodnika

Cegła czerwona - piękno i natura

Cegła czerwona - piękno i natura

Cegła. Prosty wynalazek, niezauważany przez większość ludzi na co dzień. Tak oczywisty, że gdy na niego spoglądamy, nie myślimy o jego przełomowości. To wielki błąd, niepozorna czerwona cegła ma bowiem wspaniałą historię.

Nie będzie przesadą powiedzenie, że na swój sposób budowała historię cywilizacji.

Warto prześledzić budowę gmachu dziejów z perspektywy budulca. Może okazać się to fascynującą podróżą, odsłaniającą wielkość rzeczy niepozornych.

Świt ludzkości to nie monolit. To cegła

To małe nawiązaniem do „Odysei Kosmicznej” miało zwrócić uwagę na pewien fakt. Wykorzystanie otaczających człowieka surowców to nie wszystko. Potrzebne jest jeszcze umiejętne ich ulepszenie, dopiero to czyni jakiś element w przemyślanym. Ludzie przez eony żyli w jaskiniach, sprytnie koczując pośród naturalnych schronień. Naukowcy odkryli również pozostałości przenośnych sadyb, budowanych z kości i skór mamutów swoistych jurt łowców – zbieraczy. To był już znaczący postęp, ponieważ takie surowce ze zwierzęcia trzeba przetworzy. Mamuty jednak z czasem wymarły, a ludzie przeszli rewolucję agrarną – osiedli by uprawiać ziemię. To pozwoliło się im rozwinąć, zaczęło jednak stawiać nowe problemy. Mianowicie, jak stworzyć stałe miejsce zamieszania? Wiadomo, że przodkowie słynnych Sumerów tworzyli swoje pierwsze osady nad wschodnimi bagnami Tygrysu i Eufratu z wiązanej trzciny. Potrafili tak wznieść nawet bardzo imponujące świątynie, ba! Ich potomkowie robią tak po dziś dzień. Prawdziwy przełom nastąpił jednak wraz z sięgnięciem przez człowieka do ziemi. Dosłownie. Zauważono bowiem właściwości gliny.

Pierwsze miasta z pierwszych cegieł

Jednym z najstarszych znanych nauce miast jest anatolijskie Çatalhöyük. Ten ciekawy zespół budowli, pierwszy lub jeden z pierwszych organizmów miejskich w historii, jest ciekawie zbudowany. Domy z wejściami na dachach, zwarta zabudowa bez ulic… i glina. Tak, glina. Nie skóra, nie trzcina. Coś, czego wszędzie było pełno na tamtym terenie, co rolnicy przeklinali całymi dniami ze względu na małą żywność. Ktoś, prawdziwy geniusz, którego imienia nikt już nigdy nie pozna, wpadł na pomysł wykorzystania jej właściwości. Łatwości kształtowania, gdy jest mokra i wytrzymałości po wyschnięciu. Zaczął lepić z niej ściany budowli, początkowo zapewne jedynie smarując trzcinowe konstrukcje. Dzisiaj również robi się tak pośród niektórych ludów. Jednak gdzieś około 5000 lat p.n.e. nagle zrewolucjonizowano ten pomysł. Dlaczego mazać gliną budynek, skoro można zrobić go z niej całkowicie, stawiając na sobie mniejsze elementy? Elementy formowane ręcznie, wypalane na słońcu i gotowe do zbudowania czegokolwiek? Domu, spichlerza, muru? Tak, oto narodziny cegły.

Imhotep i przyjaciele. Cegła czerwona łączy świat

Teraz poszło już z górki. Sumerowie zaczęli budować w taki sposób swoje potężne zigguraty. Jako że ogromny przemiał kolejnych ludów przetaczał się po Żyznym Półksiężycu, cegła robiła furorę z każdym kolejnym „barbarzyńcą”, który dostał nią w głowę podczas oblegania cywilizacji. Wiszące ogrody Semiramidy, mury Babilonu. Nawet Egipt, chociaż tam furorę zrobiły bloki skalne, najpierw tworzono ceglane mastaby dla faraonów. Niejaki Imhotep wymyślił potem mastabę na mastabie i tak powstały piramidy…

Niemniej, cegła zaczęła się rozprzestrzeniła, więcej nawet. Zbudowała imperia. Rzym kojarzy się z Koloseum, rydwanami i równą kolumną legionów. Tyle tylko, że nikt niezadane pytania o budulec monumentalnych konstrukcji Imperium, które pozwalały prawie przez tysiąc lat wzrastać tej cywilizacji. Dwa słowa: czerwona cegła. Rzymianie wszystko budowali z cegły, łączoną specjalną zaprawą na bazie pyłu wulkanicznego. Amfiteatry, akwedukty i pałace. Wszystko to było z cegły. Po upadku Imperium Rzymskiego zostało w rękach barbarzyńców. Sytuacja się powtórzyła i to oni zaczęli budować z cegły. Nastało średniowiecze, potem renesans.

Teraz jesteśmy my i z nami cegła. Dalej.

Cegła czerwona. Stara, ale jara

Tak, wspaniała historia cegły czerwonej jest fascynująca. Co jednak przychodzi z niej dzisiaj, w dobie nowoczesnych prefabrykatów? Cóż, klimat. Produkowane ręcznie, tak samo od tysięcy lat, cegły zachowały jakiś pierwotny urok. To właśnie dlatego jest na nie teraz taki popyt. Nadają się bowiem genialnie do wnętrz w stylu minimalistycznym, loftowym, a szczególnie retro. Obecnie „fabrykuje” się murowane ściany poprzez doklejanie do nich płytek ciętych z cegieł czerwonych, często nawet oryginalnych. Rynek wtórnego wykorzystania jest bowiem spory i pokazuje potrzebę ludzi w posiadaniu takiej ozdoby domu. Szczególnie dobrze widać to na Maurach, gdzie istniała ogromna ilość cegielni. Specyficzne warunki, szczególnie bogata w żelazo glina, nadawała tamtejszym cegłom niepowtarzalnego koloru. Obecnie wielu kupców za dobrą cenę skupuje budulec z rozbieranych domów, czy stodół po dawnych mieszkańcach. Większość bardzo szybko im się zwraca. Cegła czerwona nie chce bowiem powiedzieć swojego ostatniego słowa.

Piękno. Natura. Cegła.

Wydobyta z ziemi i woda, zmieszane siłą ludzkich rąk. Formowane w drewnie, by schnąć na słońcu. Przełożone słomą, skoszoną pośród łanów złotego zboża. W końcu zahartowane w ogniu, przy ponad tysiącu stopni. Taka jest historia każdej, pojedynczej cegły. Nie ma bliższego naturze budulca, który łączyłby żywioły i estetyczne piękno. Każda nieco inna, towarzyszyła cywilizacji od zawsze. W XX wieku wcale nie powraca do łask, bo nigdy z nich nie wyszła. Cegła czerwona. Ponadczasowy wynalazek.

Udostępnij
(2 Votes)

ZOBACZ TEŻ